One temu winne

Nie nazwałbym się znawca wina . Nie napiszę Wam nic o jego bukiecie czy barwie. Wino mi albo smakuje albo nie . I tyle. Kiedyś mama mojej koleżanki wraz ze swoją przyjaciółką urządziły sobie babski wieczór przy tym napoju. Wypite ilości nie zostały mi przekazane, ale było wesoło. Panie delektowały się winem zachwalając barwę, bukiet. Niestety wszystko co dobre się kończy. Panie długo nie myśląc wysłały moją koleżankę wraz z córką przyjaciółki do sklepu po dolewkę. Dziewczyny młode i kreatywne zakupiły zwykłego jabola przelewając go do eleganckiej butelki. Chyba się domyślacie, że kipierki ponownie rozkoszowały się walorami według siebie znakomitego trunku. Jabole czym prędzej schowajcie gdzieś głęboko, a wina możecie ustawić na stojaku.