Tym razem przedstawiam Wam kilka chińskich gadżetów, które możecie użyć w łazience. Jak dla mnie dość ekstrawaganckich.W jednym z postów pisałem jak bardzo kiedyś nie znosiłem toaletowych „ubranek”. Zdania nie zmieniłem, ale muszę przyznać, że przy wykonywaniu tego testu zabawę miałem przednią.
Nakładka na muszlę klozetową nr1
Bardzo oszczędny model, składa się z kawałka materiału, którym owijamy deskę klozetową. Od dołu zapinamy za pomocą plastikowych guzików i klamry. Materiał miły w dotyku, jednak wygląda jakby miał się rozlecieć po kilku praniach.
Moja ocena 4/6
Nakładka na muszlę klozetową nr 2
Moja ocena 3/6
Ten model został chyba przygotowany z myślą o azjatyckich muszlach klozetowych,. Być może został przygotowany specjalnie dla dzieci. Jak widzicie jest za mały. Całość trzyma się deski klozetowej za pomocą gumki.
Nakładka na muszle klozetową nr 3
Moja ocena 3/6
Kropki, paski, plamki. Ten model zwraca na siebie uwagę. Do deski klozetowej przypina się za pomocą rzepów. Mimo to „ubranko” i tak rusza się na desce klozetowej. Materiał niezbyt miły w dotyku.
Trzyczęściowa nakładka na muszlę klozetową
Moja ocena 5/6
Ten prawdziwie królewski model składa się z trzech części. Możecie ubrać i deskę i klapę, a także ozdobić spłuczkę. Całość ozdabiają falbanki, niektórym przypominające te ozdabiające trumny. Do deski i klapy przymocowujemy za pomocą wszytych zamków. Do spłuczki za pomocą gumki. Siedzi się na tym jak w atłasowej pościeli.
Lampka LED do muszli klozetowej
To światełko ma pomóc Wam trafić do toalety. Producent nie sprecyzował w jakim sensie. LEDowe światełko zmienia kolory i na początku jest niezła zabawa. Nie wiem czy tak miało być, ale jak dla mnie przydałaby się fotokomórka. Nie widzę sensu w ciągłym działaniu urządzenia, marnowaniu baterii i robieniu przez noc dyskoteki w toalecie. Nie chciałbym też grzebać ciągle przy muszli aby to włączyć czy wyłączyć.