Niby nic nie było, w lodówkach pusto, ale bardzo lubiliśmy się gościć w PRL. Wystarczył tylko pretekst i już bawiliśmy się na domówkach. Stół się uginał i wszyscy siedzieli w papierosowym dymie. Mniej lub więcej korzystaliśmy też z ofert barów, restauracji i kawiarni. Poniżej przedstawiam wiele archiwalnych zdjęć gdzie możecie zobaczyć te miejsca. Wiele z nich już kultowych. Zdaję sobie sprawę, że wiele obiektów nie wyglądało tak jak na zdjęciach, ale po kolei.
Bary mleczne
Niewyszukane menu, bardzo niskie ceny, samoobsługa, często wyszczerbione zastawy stołowe to główne cechy które charakteryzowały bary mleczne. Te dotowane przez państwo placówki prowadzone były przez Powszechną Spółdzielnie Spożywców „Społem”. Wyśmiane przez wiele polskich komedii bary, były miejscami bardzo demokratycznymi. Stołowali się tutaj zarówno robotnicy, profesorzy jak i studenci.
Pijalnie i budki z piwem
Zanim w nowych czasach pojawiły się puby, piwem upajano się w budkach . Były to bardzo niewyszukane miejsca, często o wątpliwej reputacji, gdzie ten napój lał się strumieniami. Pito go bezpośrednio z butelek, albo kufli. Tylko nieznacznie wyższy standard miały pijalnie piwa. Panie w tych miejscach zazwyczaj nie bywały i solidarnie go nie znosiły. Zwłaszcza w dniu wypłaty, kiedy to pijani panowie z dużym opóźnieniem wracali do domu.
Bary ajencyjne
Wiele barów z wyżywieniem czy cukierniczych prowadzonych było w tzw. systemie ajencyjnym. Największy rozkwit ten system przeżył w latach 80. Te lubiane przez klientów bary prowadzili prywatni właściciele. Wszystko nadzorowała PSS „Społem” gdzie właściciele odprowadzali comiesięczną „daninę”.
Kawiarnie
Kawiarnie były w Polsce od lat, ale dopiero w latach 60 nasz kraj ogarnęła kawowa rewolucja i masowo zaczęliśmy pić ten napój. W lepszych kawiarniach napój podawano w filiżankach. W słabszych pito go w szklankach. Jeżeli chcieliśmy napić się małej kawy, szklanka była zalewana tylko do połowy. Ekspresy były rzadkością, dlatego królowała tak zwana kawa „po turecku”, czyli zalane wodą zmielone ziarna kawy.
Klubokawiarnie
Ciekawym wynalazkiem była idea klubokawiarni. Te powstałe na wsiach lokale były połączeniem kawiarni, czytelni, sali telewizyjnej i sklepu. W latach 60 było ponad 6 tysięcy klubokawiarni.
Warsy
Osobną kategorią były restauracje i bary położone na dworcach kolejowych, nazywane przez wszystkich „ Warsami” . Tak naprawdę do istniejącego do dziś przedsiębiorstwa „Wars” należały głównie placówki w większych miastach, a zjeść można było nawet na najmniejszym dworcu. Firma żywiła również na lotniskach i wybranych dworach autobusowych. Dworcowa kuchnia kojarzyła się głównie odgrzewanym bigosem, fasolką po bretońsku czy herbatą w szklankach.
Restauracje
Restauracje były zazwyczaj prowadzone przez PSS „Społem” a w mniejszych miejscowościach przez Gminne Spółdzielnie tzw. GS-y. Wszystkie restauracje miały nadaną kategorię. Najsłabsze z nich posiadały kategorię III, co zazwyczaj oznaczało, że najlepiej je było omijać z daleka. Wyżej były kategorie II i I. Najwyższą jakość gwarantowały te z literką S. Niestety z uwagi na ceny na restauracje najwyższej kategorii stać było nielicznych. Zazwyczaj restauracje stanowiły swoisty mikroświat. Cała obsługa się doskonale znała i „wspierała”. Jak wykazywały kontrole nawet ponad 50% towarów było sprzedawanych przez obsługę „na lewo”. Niektóre restauracje do perfekcji opanowały rozcieńczanie alkoholi. Klienci żalili się potem, że pomimo dużej wypitej ilości do domu wracali. W ramach programu walki z alkoholizmem, restauracjom nie wolno było sprzedawać samych alkoholi. Za opłata podawano zakąskę. Najczęściej były to nóżki w galarecie albo śledź.
Restauracje rozrywkowe, Kluby nocne
W dużych miastach i kurortach wczasowych istniały lokale oferujące różnorodną rozrywkę. Najczęściej bawiono się na dancingach czyli zabawach przy zespole muzycznym. Bywały też rewie, występy estradowe. Pod koniec lat 50 do Polski wkroczył striptiz. W latach 70 tego rodzaju rozrywka stała się wręcz naszą narodową obsesją.
Restauracje hotelowe
Miejsca, które znaliśmy głównie z filmów to restauracje i bary hotelowe. Oczywiście mam tu na myśli hotele **** i *****. Te restauracje potocznie określane były kategorią „orbisowską”. Wykwintne menu, zachodnie trunki to świat o którym marzyliśmy. W barach zazwyczaj przebywali obcokrajowcy, taksówkarze, prostytutki,nieliczni przedstawiciele prywatnej inicjatywy i Ci, których było na to stać.
Bardzo fajna strona. Z niecierpliwoscia czekam na nastepny artykul